niedziela, 12 stycznia 2014



BUDAPESZT - WZGÓRZE GELLERTA - GORĄCE ŹRÓDŁA 


Trochę nas nie było. Nowy Rok, nowe postanowienia i stąd kolejny wpis. 
Z polskiej "wiosennej aury w środku zimy 2014 r." przeniesiemy dziś Was do Budapesztu.

Achhh…. ten Budapeszt. Węgry - to prawdziwa "Formuła 1" wśród europejskich gorących źródeł!!!!!

Uwielbiamy Węgry. Właściwie to oczywiste w naszym przypadku. Kto kocha gorące źródła ten kocha Węgry!

Na Węgrzech odwiedziliśmy parę kompleksów termalnych. Byliśmy  m.in. w Budapeszcie, Egerze, Egerszalok, Heviz, Lenti, Hajdúszoboszló, Miszkolcu. 

Niedawno skończył nam się ostatni słoik z węgierską pastą paprykową ( oryg. eros pista). Dżendro używa pasty prawie do każdej potrawy ( chyba kiepsko gotuje, bo najpierw próbuje tego co ugotowałam, po czym dodaje pastę i oznajmia z rozbrajającą szczerością: mmm, ale to dobre!). 
Jeśli Dżendro chce dalej żyć, to musi mieć pastę, inaczej grozi mu śmierć głodowa :) 

Toteż wkrótce  będzie  pretekst do odwiedzenia kolejnego "gorrrrącego " miejsca na Węgrzech.


MIEJSCE 

W Budapeszcie jest parę basenów termalnych. Nam udało się odwiedzić niestety tylko jeden. Mianowicie Gellért Gyógyfürdő (Gellert Spa). 

Obiekt spa chyba najbardziej znany ze wszystkich w Budapeszcie. Walory architektoniczne, faktycznie zapierają dech w piersiach. Budynek zbudowany w stylu secesyjnym, kopuły, liczne mozaiki, statuetki .....itede, itepe. Wygląda to imponująco, aczkolwiek są też miejsca zużyte, o których jakby ktoś zapomniał. 
O historii tego obiektu możecie poczytać np. na angielskiej Wikipedii, nie będę tutaj Was męczyć, w końcu chcecie zaraz jechać do gorących źródeł :) 
 Z ciekawostek które znalazłam- obiekt był tylko raz zamknięty, działał nawet w czasie wojny! Łaźnia zainspirowała kiedyś do artystycznych dokonań pewną polską artystkę Katarzynę Kozyrę, ale tu nie o tym.

Obiekt składa się z części zamkniętej i otwartej (na powietrzu) Łaźnia jest częścią hotelu. 

My byliśmy w okresie listopadowym, dlatego  skorzystaliśmy tylko z części zamkniętej. Na mapce obiekt wygląda  tak:


Domyślacie się, co oznacza to kółko i trójkąt narysowane przeze mnie??

Tak, tak to oddzielna część damska i męska. A pomiędzy tymi częściami znajduje się basen wspólny - dla dam i dżentelmenów. Temperatura wody jest nieco chłodniejsza, niż w basenach w częściach oddzielnych, ale nie jest zimna jak na basenie sportowym.

[Od 2013 r. podział na część damską i męską został zlikwidowany i obecnie obiekt jest koedukacyjny.  Niemniej jednak podzielimy się z Wami naszymi wrażeniami z tamtego okresu.]

Wygląda to mniej więcej tak: 

 













Mozaiki, mozaiki, kolumny, kolumny.... naprawdę przyjemnie było tam pływać. To tak jakby pływać w muzeum lub jakimś pałacu. Jakbym przeniosła się na chwilę do innej epoki, mimo plastikowych krzeseł w tym wnętrzu,  można było poczuć tamten luksus 20 lecia poprzedniego wieku. 




CZĘŚĆ DAMSKA

Podział na część damską i męską, jest jeszcze dość powszechnie spotykany na Węgrzech. Są dni w których wejście do "furdo", mają tylko kobiety albo tylko mężczyźni. Dla mnie było to ciekawym zaskoczeniem. 

Z tego co pamiętam, jak już przejdzie się przez drzwi do części damskiej, to trzeba trochę pokrążyć, aby dotrzeć do basenów dla Dam. W środku, pamiętam było najpierw pomieszczenie ze wszystkich stron zasłonięte białymi płachtami, a dalej były kolejne płachty, które wydzielały miejsca do różnych zabiegów relaksacyjnych, zdrowotnych. Wyglądało to dość tajemniczo, ale tworzyło taki trochę labirynt do łaźni damskiej. 

Obsługa węgierska nie rozumie raczej w innym języku aniżeli "madziarskim", ale naprawdę, można się tam jakoś odnaleźć.

Drogie Damy, jak już traficie do części damskiej, to klimat jest dość specyficzny. 

Są tam dwa baseny na przeciwko siebie, baseny są płytkie, ale dość rozległe i bardzo gorące ok. 35 stopni Celsjusza. 
Woda bardzo, bardzo odprężająca i podobno zdrowa.



W części tej są również sauny. Pamiętam saunę  parową, która była tak zaparowana, że bałam się iść dalej, aby się nie zgubić. Nie widziałam nic na odległość metra. Stałam zaraz przy drzwiach. Podobno męska cześć też była tak nagrzana. 

W środku są prysznice, toalety, brodzik wielkości jacuzzi do schładzania z bardzo zimną wodą i... są tylko damy. 

W różnym wieku i raczej w strojach topless, nierzadko prawie zupełnie nago. 
Dostaje się tam jakieś prześcieradło z tego co pamiętam. 
Damy rozmawiają w rożnych językach, (z przewagą Węgierskiego) nie wstydzą się swojej nagości, niedoskonałości,  odciśniętego ciężaru wieku, który widać na niektórych ciałach... może niektóre inne panie będą zawstydzone może zniesmaczone.. ale..to dziwne, bo właśnie tam nie czuć tego porównywania, oceny, a wręcz niesamowitą swobodę i wolność. 
Ja się tam naprawdę dobrze czułam,  kobieco, swobodnie, bezpiecznie ( no może poza sauną parową;). 

Tam...można odpłynąć od brzegu o nazwie: "STRES I PROBLEMY" do wyspy "Gdzie ja jestem ? "

CZEŚĆ MĘSKA 

Dżendro nie ma nic do dodania, choć nie zaraz.... 
W części męskiej układ podobny jak w damskiej. Wrażenia z sauny parowej identyczne. Też stałem mając drzwi do sauny w zasięgu ręki, bo bałem się, że nie będę w stanie znaleźć drogi do  wyjścia. 

Podobało mi się to, czego nie widziałem nigdzie indziej. A mianowicie sala w której znajdowały łóżka przykryte czystymi prześcieradłami, oddzielone od siebie zasłonami z materiału. CI którzy wykupili odpowiedni rodzaj biletu, mogli w takim " pokoiku" wypoczywać, a nawet pospać. 

Jeszcze jedno, nigdy wcześniej ani później nie widziałem takiego masażysty.
Wyglądał jak skrzyżowanie KING KONGA z rzeźnikiem. 
Ręka grubości mojej nogi. Przypomniała mi się stara lwowska piosenka : 

"A ojciec panny że był rzeźnikiem zabijał świni, padali z kwikiem". Zapewne masażystą musiał być dobrym, bo nacisk na centymetr kwadratowy musiał być coś koło jednej tony. 

Ale wyglądał przerażająco. 

GODZINY KORZYSTANIA

Podobno teraz od 06:00- 20:00.

Na pewno nie warto iść tam na godzinę. Minimum to 2 godziny razem z przebraniem, wysuszeniem. 


CENY I ADRES 


Bilety całodzienne
CENY (HUF)
W TYGODNIU
W WEEKEND I ŚWIĘTA
DOROŚLI Z SZAFKĄ
4 900 Ft
5 100 Ft
DOROŚLI Z KABINĄ
5 300 Ft
5 500 Ft
DZIECI Z SZAFKĄ
3 100 Ft
DZIECI Z KABINĄ
3 300 Ft



H-1118 Budapest, Kelenhegyi út 4.
Telephone: (36-1) 466-6166
Fax: (36-1) 466-5747


Ręczniki podobno nie są wliczone w cenę

DOJAZD

SAMOCHÓD

Dla osób mieszkających na południu Polski polecam samochód. Trasę można wyszukać na google Maps lub Via Michelin. Choć najczęściej korzystamy z map tradycyjnych zakupionych na stacjach. 
Zazwyczaj jeździmy przez Salgotarjan. 
Droga nie jest jakoś szczególnie rewelacyjna, ale się jedzie. Trzema pamiętać o kosztach zakupu winiet na Słowacji ( 10  dni ok. 60 pln) i Węgrzech ( tygodniowa ok. 60 pln). Więcej na 
http://www.pzmtravel.com.pl/informacja-o-oplatach-drogowych.html

POCIĄG

Z południa Polski można dojechać pociągiem. Trzeba pamiętać, aby dojechać do Budapest Keleti. 

A stamtąd metrem na Wzgórze Gellerta. 
Budapesztańskie metro jest dość sprawne i w miarę tanie.

Można dojechać bezpośrednio z pod dworca kolejowego na Wzgórze Gellerta. A potem przez Wzgórze na piechotę bardzo przyjemny i lekki spacer. 

PODSUMOWANIE

Budapeszt pięknym miastem jest. 
Ma swój niepowtarzalny dekadencki urok i w tym idealnie komponuje się Łaźnia na Wzgórzu Gellerta. 

Jeśli będziecie w Budapeszcie szczerze Was zachęcamy do skorzystania z łaźni. Warto zobaczyć tę architekturę i poczuć klimat tego miejsca. Na pewno źródła są gorące, nie to co na Słowacji, ale już w kolejnych postach ;) 
Co więcej uważamy, że warto nawet specjalnie przyjechać w to miejsce. 


Dżendro i Wiewiór (płci żeńskiej)

sobota, 14 września 2013

BANIA U WIEŚKA

Pierwszy post zaczniemy od tego co nam się najbardziej podobało.

Od miejsca magicznego w jednym z cichych zakątków Suwalszczyzny, położonego gdzie "woda czysta i trawa zielona". Cichym w pełnym znaczeniu tego słowa. Jedną z pierwszych rzeczy, którą można usłyszeć albo jak kto woli nie usłyszeć jest cisza. Nam przybyszom ze świata zgiełku, spalin, pośpiechu, wydaje się ona czymś niepokojącym, a nawet nierealnym. 
Ale taka cisza naprawdę istnieje! 

Zanim założyliśmy blog byliśmy w niejednym miejscu, o którym tu przeczytacie. Ta bania jest naprawdę czymś wyjątkowym i na razie jak dla nas niepowtarzalnym.

"Wśród takich pól i lasów", nad brzegiem Czarnej Hańczy znajduje się prawdziwa ruska bania... 
Oto i ona bania u Wieśka: 



Bania zbudowana jest z drewna, położona w  odległości ok. 10 m. od brzegu Czarnej Hańczy. Rzeki bardzo czystej, dzikiej. Głębokość w sam raz, bo woda sięga mniej więcej pod szyję (przy wzroście saunowicza ok 173 cm ;). Jak widać na zdjęciu, budyneczek bani oddalony jest od od domu pana Wieśka, co gwarantuje intymność dla saunowiczów, zwłaszcza w drodze z bani do rzeki. W zasięgu wzroku brak innych zabudowań.  Jedynym świadkiem waszej nagości będą ryby :) oraz towarzysze parowej kąpieli. 

Wewnątrz znajdują/e się: 
  1. dwa prysznice z ciepłą  i zimną wodą, 
  2. wieszaki, 
  3. ławka, 
  4. krzesełka,
  5. lustro,
  6. komary i inne latające insekty w okresie letnim 
  7. i pomieszczenie bani.
Bania ogrzewana jest piecem tradycyjnym, opalanym drewnem. Wygląda to tak: 


KILKA SŁÓW O PIECU

Piec jest ogromny, chyba największy jaki do tej pory widzieliśmy. Ma ponad 2 m długości i 1, 5 m. szerokości. Wszystkim, którzy mają wątpliwości wyjaśniamy: palenisko pieca znajduje się po zewnętrznej stronie pomieszczenia bani. Wchodząc do pomieszczenia z prysznicami i ławeczką, można zauważyć po prawej stronie drzwiczki od pieca i poczuć jego żar.

Przewód kominowy też znajduje się na zewnątrz bani. Bo w końcu jest to tzw: " bania po biełamu" czyli saunowicze nie są osmoleni popiołem i dymem z paleniska. Innym rodzajem bani jest tzw. Czarna bania, kiedy to popiół z kamiennego pieca opalanego tradycyjnie drewnem osiada we wnętrzu bani.  

Pomiędzy kamienie pieca wciśnięty został olbrzymi kocioł napełniony wodą. 
To on jest źródłem pary, która wypełnia pomieszczenie bani. Piec jest też dość wysoki.


Trudno porównać klasyczną saunę fińską z rosyjską banią. To po prostu odrębny rodzaj łaźni. W bani u Wieśka panuje dużo większa wilgotność powietrza niż w klasycznej saunie, ale jest zarazem bardzo, ale to baaaardzo wysoka temperatura.... Bez ręcznika trudno usiedzieć na ławce. Ciało pokrywa się potem dużo szybciej niż w zwykłej saunie. 


No i ... oczywiście do tego można zamówić cały rytuał ruskiej bani czyli masaż witkami dębowymi i brzozowymi. To nie boli!!!! Jedyna niedogodność w czasie masażu to gorąco spływające z podwójną mocą na ciało. Masaż akurat w tej bani polecamy raczej dla zahartowanych saunowiczów. 


Najprzyjemniejszym momentem jest .... zanurzenie w czystej wodzie Czarnej Hańczy. 


Do rzeki prowadzi piaszczysty brzeg oraz mały pomost. Chwila zanurzenia to moment prawdziwej magii tego miejsca. Coś odczuwalnego nie tylko ciałem ale i duszą. Bosko!



Dla nas to miejsce niezapomniane magiczne. Nigdy nie przeżyliśmy czegoś podobnego. Prawdziwe oczyszczenie!...również od trosk, zmartwień, stresów....
Na pewno tam wrócimy, może zimą :) w przeręblu nie mieliśmy okazji się schładzać. 

Obok sauny jest zadaszona wiata. Można pić, jeść, tańczyć, czego dusza zapragnie :) 

DOJAZD 

Bania znajduje się przy rzece. to wiemy. Jak tu najłatwiej trafić,
hmm chyba kajakiem! :) 

A jak Wam wytłumaczyć jak tam dojechać...
Mam!  
Wiem!
Jedźcie do Maćkowej Rudy, wstąpcie do sklepu spożywczego, na przeciwko wypożyczalni kajaków ( których jest pełno w okolicy, ale naprzeciwko sklepu jest chyba jedna;) i zapytajcie o saunę u Wieśka :) My tak właśnie  tam trafiliśmy. W sklepie jest też bar z pyszną grochówką. 

Dla ułatwienia, jeśli nie będziecie w sklepie, to jadąc od strony Maćkowej Rudy należy kierować się na Wysoki Most i po prawej stronie przed mostem na rzece Hańcza, przy drodze będzie drewniana tablica z jakimiś ogłoszeniami i jak dobrze się przyjrzycie to będzie taka niewielka tabliczka z napisem 
U Wieśka ( czy coś w tym rodzaju, na pewno jest jego imię) 
skręcicie w prawo za tą tablicą i szutrową drogą pojedziecie ok. 100 m

 po lewej stronie będzie znajdował się jego dom, a dalej za nim nad rzeką - bania.... a po prawej las....Generalnie szukajcie rzeki :) 

GODZINY KORZYSTANIA

Nie ma stałych godzin. To nie aquapark. Mówisz i masz :) 

Najlepiej wcześniej zadzwonić albo pojechać, umówić się, zawrócić i nacieszyć się Suwalszczyzną ....
 a potem przyjechać tak za ok. 3 - 4 godz. Tyle mniej więcej potrzeba na dobre rozpalenie bani. 

KOSZTY

Hmm trudno powiedzieć ... bo nam udało się wynegocjować cenę :) I tak chyba was z tym zostawimy... Na pewno taniej w grupie. Sauna jest duża, więc można się zrzucić wspólnie na wypad (sauna na ok. 10 os. albo i więcej) Płaci się za saunę a nie za osobę.

KONTAKT DO PANA WIEŚKA

Wysoki Most 6 
n/ Czarną Hańczą 
telefony 
608 405 639 
505 019 927 

(można skorzystać z pola namiotowego, pokoi (jeśli chodzi o pokoje to standard ..hmmm no na głowę się nie leje..., pościeli niet, jak zobaczyliśmy nie skorzystaliśmy, ale o gustach się nie dyskutuje.W namiocie chyba wygodniej).


Dżendro i Wiewiór (płci żeńskiej )